Poszedł Szczepan wczesnym rankiem
czesać szczotką swą Kasztankę.
Konik w ciszy żuł ze smakiem
szałwię i szczaw ze szpinakiem.
Skoczył Szczepan jak szalony
by sierść czesać z każdej strony.
Wyszczotkował grzbiet szeroki,
brzuch i kasztanowe boki.
Wyszczerzyło zęby zwierzę,
ciesząc się z czesania szczerze.
Wtem Kasztankę szczwana pszczoła
użądliła w środek czoła.
Konik, to co miał po ręką
w szoku szarpnął swą paszczęką.
A że obok miał Szczepana,
szarpnął za czuprynę pana.
Lecz mu tylko zmierzwił grzywę,
bo miał szczęściem szczęki krzywe.
Teraz Szczepan swą Kasztankę
zawsze w czapce czesze rankiem.